piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 2 (cz.2) - Ten ,,nowy" /KTrolll



Gral siedziała już na łóżku w swoim mundurze.

-Zacznę od mundurów. Każdy z uczniów sam kompletuje i dba o swoje umundurowanie. Do tego jego mundur musi posiadać coś co zaznacza z której jest klasy i drużyny. Każda klasa ma ustaloną część na przykład - tu wskazała na Odill i Jasona - oni są z Klasy Kruka więc mają przyszyty jedwabny,ciemno fioletowe kaptury a ja mam taki skurzany pas z PK - tu wypieła biodra aby pokazać porządny pasek który był na nią o wiele za duży.

-Co do drużyn. Najczęściej jest emblemat lub barwy danej drużyny. Nasza drużyna to Drużyna Bękartów Śmierci. W skrócie Bękarci. Co do barw to fioletowy i żółty.Tym razem dziewczynka wypięła płaską pierś. Na jej twardym skórzanym gorsecie widniał kawałek jasnej wyglądającej jak ludzka skóry z wytłoczonym na niej wizerunkiem shinigami*.

-Nie wszystkie drużyny wymagają noszenia takiej przyszywki. W niektórych drużynach wymaga się charakterystycznego kaptura albo czegoś w tym rodzaju różnie bywa. Są jeszcze symulacje. Każda z drużyn bierze w nich udział kiedy chce. Istnieją turniejowe lub rankingowe rozgrywki . To pozwala im zdobyć lub stracić punkty do rankingu który jest sprawdzany pod koniec sezonu i drużyna która ma najwięcej punktów wygrywa i zyskuje tytuł najlepszej drużyny na cały następny sezon. Niektórzy mają po koniec roku zero punktów. Bywa. Zrozumiałeś?

-Bywa,bywa,bywa,bywa - monotonnie powtarzał Hill.

-Uznam to za ,,tak” - uśmiechnęła się dziewczynka i szybko zainteresowała się skrzypiącym stołkiem. Zaczęła go lekko popychać tak a by zaskrzypiał i gdy już bardzo się przechylił szybko przystawiała go do pionu. Jej zabawa trwałaby dłużej gdyby nie Odill który zabrał jej stołek. Gdy go odstawił trochę dalej od dziewczynki usiadł na nim i zaczął.

-Ile potrwa to jego uczenie? - przy tych słowach wskazał kciukiem na Hilla który stojąc za nim odpinał i przypinał z powrotem jego drogą ale poszarpaną marynarkę.

-Nie powiem - z obrażoną miną rzuciła dziewczynka i odwróciła swoją główkę w drugą stronę. Odill westchnął i podał dziewczynce małą różową torebeczkę. Gdy dziewczynka spostrzegła ją zwinnie ją chwyciła. Powolutku zajrzała do środka i najwyraźniej zadowolona z zawartości rzuciła się Odillowi na szyję.

-Maszz tooo!!!Dziękuję,dziękuję,dziękuję. - wykrzyknęła dziewczynka już przyczepiona do szyi hojnego dawcy. Odill na początku lekko zaskoczony teraz z pobłażliwym uśmiechem pogłaskał dziewczynkę po głowie i wyszeptał głucho - Proszę bardzo.

-Co środek w? - wydukał po chwili jąkania Hill. Zdziwiony Jason jak i Odill wlepili swoje spojrzenia w mówce jakby zobaczyli na własne oczy cud.

-No jak widać dobrze mu idzie. Daje mu z tydzień. Jak się postaramy to cztery dni. - powiedziała w zamyśleniu dziewczynka wciąż uczepiona barków męszczyzny.

-dni,dni,dni,dni...

- Taa. Ale jak mamy się postarać? - odezwał się w końcu Jason.

-Głąbie! Musimy przy nim gadać, Dawać mu książki do czytania i tym podobne - zrugała dziewczynka Jasona który po jej spuścił głowę wstydliwie i zaczął majstrować w swoich karwaszach.

-Czyli co w środek? - zmienił temat lekko zmieszany sytuacją Hill. Dziewczynka oderwała się od Odilla który westchnął z ulgą. Sięgnęła po torebeczkę leżącą na łóżku i wyciągnęła z niego mały kolorowy kartonik.

-Leki dla mojich pupili.

-Puil kto? Co? - z trudem wydukał Hill. Na to dziewczynka rozpromieniła się znowu i wesoło żekła.

-Później do nich zajrzymy.


*shinigami - śmierć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz