niedziela, 14 grudnia 2014

Na Luzie ep.1- Jak to jest zosatłem ,,klasowym pedałem"(CZ.1) /KTrolll

Hejo.  Seria opowiadań ,,Na Luzie" będzie zbiorem losowych w większości nie związanych ze sobą opowiadań. Będą się działy jednak w tym samym mieście i szkole.



-Trzy,dwa.jeden.

-Spieprzaj ile masz sił w nogach pedale.

Tak jest co dziennie Dan każe mi spieprzać ja spieprzam. Daje mi chwile na oddalenie się od niego na trzy metry a potem zaczyna mnie ścigać po całej szkole. Chyba sprawia mu to większą przyjemność niż innym. Nie twierdze żeby mi się to nie podobało. W każdym razie sam tego chciałem...

To moja historia. Opowiem wam jak zostałem ,,klasowym pedałem".


Trzy miesiące temu przeprowadziłem się do małego miasteczka zwanego Wanderdi. Moja przeprowadzka była powodem rozwodu rodziców. Mój tata wyrzucił mnie z mamą za drzwi i zatrzasnął je przed nami z trzaskiem. Byliśmy zmuszeni przeprowadzić się do tego właśnie miasteczka. Na pierwszy rzut oka wyglądało nawet fajnie. Drewniane domki, las, świeże powietrze, typowe miasteczko na prowincji. Szkoła też specjalnie nie rzucała się w oczy. Dwu piętrowa, szara farba na ścianach, zegar nad drzwiami, ale gdy wszedłem po raz pierwszy na główny korytarz poczułem nie miłą atmosferę. Nic nie wyróżniało się tu specjalnie. Niebieskie szafki poustawiane wzdłuż dwóch równoległych ścian korytarz który znajdował się zaraz za wejściem. Standard. Wracając do atmosfery która tam panowała. No to ide przez korytarz, mija mnie pełno ludzi, nikt nie zwraca na mnie uwagi. Idę w stronę sali do której miałem się dostać. Teraz jak o tym pomyśle to trochę żałuje że z ciekawości skręciłem w stronę stołówki. Już na wejściu słyszę krzyki. Jeden basowy, drugi bardziej sopranowy. Kilkoma susami wbiegam na środek sali i widzę jak jakiś osiłek krzykiem wymusza od jakiegoś niskiego gościa kasę. Oczywiście nikt nie zwraca na nich uwagi. Pierwszy co zrobiłem to przywaliłem temu osiłkowi w nos. To był Dan (ten o którym wcześniej wspomniałem). Przewagę dało mi o ,że byłem wyższy i nie słaby. Gdy już rozkwasiłem mu nos, wszyscy w sali odwrócili się do mnie i zaczęli cicho szeptać z lekkim podnieceniem. Po chwili Dan oprzytomniał i szybkim ciosem w brzuch powalił mnie na ziemię. Uderzyłem głową w ziemię i straciłem przytomność.
.  .  .
Obudziłem się w gabinecie pielęgniarki. Pochylona była nade mną blondynka z biustem rozmiaru co najmniej D. Pokrótce wyjaśniła mi, że starciłem przytomność w stołówce po tym jak rozbiłem nos Danowi. To był początek mojej ,,przygody" z pięknymi dziewczynami...



Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz